Willa Anny i Austina

chris007

- ja nie to idzey-usmiechnal się i poszli do sypilani

Nina

- I co tam u Cooper? - zapytała, siadajac sobie na łóżku i odzyskując powoli dobry humor.

chris007

-a dobrze, nie wiele rozmawialismy bo byli inni też-powiedział siadając obok niej-choć tu do mnie- zacżal ją łachotać

Nina

A ona oczywiście zaczęła się śmiac, bo jakże by inaczej.
- Przeeeeestaaań - prosiła pomiedzy kolejnymi atakami śmiechu, probując się obronic.

chris007

-okey- nachyił się nad leząca na lózku
Anną i zacząl ją całować- to lepsze?

Nina

- Zdecydowanie - uśmiechnęła się, oddając pocałunek.

chris007

-mmm śpimy kochanie? strasznie jestem senny-powiedział sciągająć z niej bluzkę

Nina

- Chodźmy spać - przytaknęła - Gdzieś tu była moja piżama - dodała, rozglądając się za rzeczoną.

chris007

-taam jest-rozesmiał się i rozebral do snu, położyli się-wiesz że teraz beż ciebie to trudno byłoby usnać-pocalowal ją

Nina

- To dobrze - wyszczerzyła się. - Chociaż z drugiej strony takie uzależnienie też nie jest do końca dobre... Kiedy cię nie było, Landon musiał mnie utulać do snu - dodała żartem.

chris007

-o boże-roześmiał się- nie zartuj-powiedzial i przytulil Annę

Nina

- Serio. Nawet mi śpiewał - dodała, śmiejąc się cicho i przymykając oczęta. - Dobranoc skarbie, kocham cię - powiedziała, wtulając się w niego.

chris007

-mhm, dobranoc maleńka-odpowiedział i po chwili zasnęli.

Nina

Rano Anna przebudziła się pierwsza, cmoknęła Austina w policzek i ostrożnie wysunęła się z łóżka, żeby go nie obudzić. Zeszła na dół, wykąpała się i zabrała się za robienie późnego śniadania.

chris007

Austin obudził się, wciągnąl spodnie i zszedł na dół- hey kochanie-podszedl i pocalowal ją na przywitanie

Nina

Oddała pocałunek, obejmując go za szyję.
- Czeeeść - usmiechneła się. - Głodny?

chris007

-Barrdzo-powiedział- myslałem by zaprosić Marrisę popołudniu, ale najpierw trzeba ten burdel wokoło jakoś ogarnąć-rozesmiał się i usiadl przy stole

Nina

Dała mu śniadanie i sama też zjadła. Potem nieco tylko się ociągając uprzątnęli dom i zadzwonili razem do Coop.

Gosia

Marissa krążąc po mieście z mapą rozłożną na przednim siedzeniu pasażera poszukiwała nowego domu Austina i Anny.
-to chyba tu. No to parkujemy- stwierdziła. Wysiadła z samochodu z prezentem w jednej dłoni i szampanem owiniętym czerwoną wstęgą w drugiej. Zadzwoniła do drzwi..

chris007

Austinbył na dole i usłyszał dzwonek, podszedl do drzwi- oo hey-uśmiechnąl się i pocałowal Marrise w policzek- wchodź