Willa Anny i Austina

chris007

-kocham cię-wymruczali i rozpiąl jej bluzkę, ściagnąl ją, nachylił się nad Anną i dalej caowal ja, teraz w usta.

Nina

- Ja ciebie też - wyszeptała i oddawała pocałunki coraz intensywniej. Prawą dłonią przeczesywała włosy z tyłu głowy Austina, a lewą sięgnęła do guzika jego spodni, z zamiarem pozbycia się ich.

chris007

Pomógl jej zdjoc z siebie spodnie xD Zacząl też annę powoli rozbierać i palcami jeżdżąc po jej ciele. Przytulił ją mocno do siebie

Nina

Wbiła palce w jego plecy, obejmując go nogami i przylegając do niego całą sobą. Wszystko od dłuższego czasu zmierzało ku wiadomemu - już po chwili Austin i Anna byli z sobą, tak blisko jak tylko dwie osoby mogą z sobą być.

chris007

Austin położył się obok dziewczyny po jej prawej stronie. Objal ją reką, uśmiechnal się- jutro zrobie pyszne śniadano-powiedzial i pocalował ją mocno i przytulił ją. Patrzył jak anna usypia, uwielbiał na nią patrzec, z uśmiechem na twarzy w końcu sam także zasnąl.

Nina

Rano przebudziła się ze świadomością, że mogą sobie dłużej pospać, po póki co, żadne nie ma obowiązków typu praca, szkoła. Przeciągnęła się rozkosznie, z uśmiechem na twarzy i tak, żeby nie obudzić Austina - zsunęła się niżej, oparła głowę na jego klatce piersiowej i patrzyła na jego twarz.

chris007

Nie obudziło Austina t wircenie się anny. Ale po chwili jednak otworzył oczy i zobaczył dziewczynę wpatrującą się w niego-ładnie tak podglądać jak ktoś śpi-uśmiechnal się i dal jej buziaka na powitanie

Nina

Pociągnęła kołdrę wyżej.
- W planach było robienie tego po kryjomu. Miałeś się nie budzić jeszcze teraz - odparła wesoło, kładąc się z powrotem na poduszce. - To co z tym śniadankiem?

chris007

-kurcze a miałaś zapomieć o tym co wieczorem mówiłem-uśmiechnal się- okey to idę robić to śniadanie-ociagająć się usiadl na łóżku, ale jeszcze nie zszedł z niego

Nina

Usiadła sobie też, tuż za nim. Pocałowała go w ramię i oparła na nim brodę.
- A to będzie śniadanie do łóżka, czy mam się ubrać i zejść na dół?

chris007

-jak poczujesz zapach jajecznicy to zejdż-powiedział- jeszcze czego żebym tutaj przynosił-uśmiechnąl się, wstal i założył spodnie.

Nina

- Niedobry - zaśmiała się i położyła z powrotem, podkładając rękę pod głowę a drugą podciągając kołdrę pod brodę. - No to czekam.

chris007

-zaraz przychodź- powiedział wychodxąc z sypialni.Austin wyjrzał przed dom. Wziął jakieś rachunki ze skrzynki, rzucił je na komodę w holu i zająl się sniadaniem. po kilku minutach jajecznica byla gotowa. Nakład na talerzyki i przgotowa do spożycia. Tylko Anny jeszcze nie było.

Nina

A Anna jeszcze chwilę poleniuchowała w łóżku, po czym wzięła krótką spódniczkę i jakąś kolorową bluzkę - plus świeżą bieliznę z walizki pozostawionej w holu i wzięła szybki prysznic. Po kilkunastu minutach zbiegła po schodach na dół, uśmiechając się od ucha do ucha. Mieszkanie z Austinem bardzo jej się podobało, była z nim szczęśliwa - dlatego tez podjęła taką a nie inną decyzję [xD].
- Mmm, faktycznie świetnie pachnie - oznajmiła, wchodząc do kuchni i siadając sobie przy stole.

chris007

-no więc smacznego-powiedział Austin i zaczeli jeść.- jakieś rachunki już przyszły-roześmiał się- prysznić nie cieknie? musze zaraz go wyprobować

Nina

- Prysznic jest w porządku - pokiwała głową. - Nie mogą sobie pozwolić, żeby ciekł. Już rachunki? Matko, dlaczego w dzisiejszych czasach nie przychodzą już pocztówki i listy, tylko rachunki? - zaśmiała się. - Chociaż nikt jeszcze nie wie, że tu mieszkamy... No, moze poza znajomymi z L.A.

chris007

-no własnie trzeba jakoś sę rozreklamować-uśmechnąl się gdy skończyli jeść śniadanie- no to.. moje kochanie pozmywa teraz, a racze wruci talerze do zmywarki a ja pójdę pod ten prysznic- wstal podszedl do Anny i polcalował ją.

Nina

Odwzajemniła się tym samym.
- Pewnie, kobieta do garów - zażartowała i puściła mu oczko. - Potem zadzwonimy do Coop, okej?

chris007

-Okey-powiezil i poszedl. po drodze wziąl jakie czyste ciuchy. Po jakimś czasie wyszedł z łazienki- prysznic nie najgorzy-powiedział do Anny- kochanie chbya trzeba sie wypakować.

Nina

Właśnie kucała przy zmywarce i rozpracowywała system. W końcu triumfalnie przycisnęła guziczek i rozpoczął się proces zmywania.
- Moja stara zmywarka nie była taka skomplikowana - powiedziała, prostując się. - Wiem, wiem. Jedna walizka jest na górze, reszta została chyba tu, w salonie... - powiedziała, przechodząc do owego pokoju i stwierdzajac, że faktycznie tak jest. Wzieła jedną walizkę i zaczęła ją ciągnąć w kierunku schodów.