Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Śro 18:56, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
- Wyszedłem wcześniej - odpowiedział spokojnie wzruszając ramionami .
- Nie masz przypadkiem czegoś mocniejszego ? - spytał krzywiąc się na widok kawy .
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Śro 19:00, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
- Jest piwo w lodowce. Zaraz ci przyniose. A jak sie znalazles w Newport? Jak mnie znalazles i wogole? - zapytal i wlaczyl muzyke.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Śro 19:18, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Trey usiadł na krześle .
- Mam swoje sposoby braciszku . - powiedział uśmiechając się .
- Kupiłem mieszkanie niedaleko .
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Śro 19:24, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
- Wow zadziwiles mnie naprawde... - I tak rozmawiali przez prawie godzine. Tyle Historii co opowiedzial Ryanowi Trey, Ryan chyba wczesniej wogole nie slyszal.
[dobra fajnie gadka szmatka ale jeszcze pozostala marissa]
Ryan powiedzial trey'owi ze zaraz musi wyjsc. Odprowadzil brata i pognal do lazienki, wziac energetyzujaca kapiel. Juz za polgodziny ma sie przeciez spotkac z Marissa...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Śro 20:18, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Po kapieli szybko sie ubral, zabral telefon i w pospiechu wyszedl do parku na spotkanie z Marissa...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Śro 23:34, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Wkoncu doszedl do domu, zapalil jeszcze papierosa i pospiesznie weszedl do srodka.
Mysli caly czas krazyly po jego glowie. Potrzebowal sie z ta cala sytuacja przespac.
Poszedl wiec do swojego pokoju, umyl sie przebral i polozyl na lozko. Chcial za wszelka cene usnac zeby go juz to nie dreczylo, ale nie umial.
Nienawidzil siebie za to co zrobil - teraz to juz chyba po przyjazni, jak ja jej jutro spojrze w oczy. Nie dam rady, nie, nie ide, niemoge jutro isc do szkoly Jeszcze na to zawczesnie. Z drugiej strony nic mi to nieda - tak myslal i myslal ale nie dawalo mu to spokoju. Nie mogl spac tej nocy. Wkoncu wstal otworzyl okno spojrzal w gwiazdy. Caly czas chodzilo mu po glowie to "dziekuje".
Przeszedl dwa razy po pokoju. Wkoncu zdecydowal sie polozyc. Nie bylo to latwe ale po 3 godzinach wkoncu usnal...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Czw 12:21, 19 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Rano Ryan wstal punktualnie, ale niewiedzial co robic. Niechcial isc do szkoly bo obawial sie ze spotka tam Marisse. Ale po chwili namyslu zdecydowal ze pojdzie. Umyl sie przebral i ruszyl do szkoly...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Czw 16:41, 19 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Dojezdzali juz pod dom Cohenow. Marissa zatrzymala sie pod wejsciem i Ryan wysiadl z auta, zwrocil sie do Marissy:
- Dzieki Marissa, jestem duzo wczesniej niz normalnie. Niewiem jak ci sie odwdziecze-
|
|
|
|
 |
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:44, 19 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
- hehe nie ma sprawy, to dla mnie przyjemnosc móc odwieźć przyjaciela. Jakby co to zawsze do usług- powiedziala Marissa i odjechala do domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Czw 17:00, 19 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ryan wszedl do srodka, poszedl do pokoju przebral sie umyl i skierowal swoje kroki do kuchni. Wzial obiad i poszedl zobaczyc co leci w telewizji.
Moze jednak nie jest tak zle pomiedzy mna i Marissa - pomyslal
|
|
|
|
 |
Ryan_90
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:45, 21 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
AnQsEk napisał: | (a ja tu od wczoraj stercze ) |
[wybacz, ale nie miałem w tygodniu kompletnie na nic czasu ]
Seth zajęty ostatnimi dniami nauką, nie miał kompletnie na nic czasu, w końcu znalazł dzisiaj wolny czas, a jako, że na ulicach było pusto postanowił zostać w domu i pograć na konsoli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
AnQsEk
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:25, 21 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
(załużmy że mnie tu wogóle nie było )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Pon 13:32, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ryan mial duzo pracy w weekend. Non stop albo sie dzial w domu albo w bibliotece niebyl z tego zbytnio zadowolony ale taka kolei rzeczy niestety
Popoludniami odwiedzal Marisse, ktorej noga z czasem zdrowiala. Spedzali wspolnie wieczory...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Pon 13:35, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Jednak wkoncu nadszedl paczatek tygodnia i czas do szkoly. Ryan wstal, ubral sie, umyl i poszedl do kuchni. Zrobil sobie tosty i zaczal czytac dzisiejsza gazete. Rzucil ja w kat, ubral plecak i w pospiechu wyszedl do szkoly...
|
|
|
|
 |
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:33, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Puk puk- zapukala Marissa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:24, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Dzwi otworzył Sandy. Niestety marissa w domu nie zastana Ryana ani nawet Setha, wiec przekazala ciasteczka Sandiemu. -Panie Cohen jezli nie ma chłoców to ja przekazuje te ciasteczka w Pana ręce. One sa podziekowaniem za opieke nade mna- powiedziala Marissa i udala sie do klubu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Pon 19:15, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ryan weszedl do domu i odrazu wzial goraca odprezajaca kapiel.
Po kapieli przebral sie i poszedl do kuchni cos zjesc. Zjadl obiad. Do kuchni wszedl Sandy i podal mu ciasteczka od Marissy. Ryan rozkoszowal sie nimi przez chwilke po czym wyszedl na miasto, a noz spotka kogos znajomego...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Pon 19:18, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ryan weszedl do domu i odrazu wzial goraca odprezajaca kapiel.
Po kapieli przebral sie i poszedl do kuchni cos zjesc. Zjadl obiad. Do kuchni wszedl Sandy i podal mu ciasteczka od Marissy. Ryan rozkoszowal sie nimi przez chwilke po czym wyszedl na miasto, a noz spotka kogos znajomego...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Pon 21:48, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ryan wrocil do domu dosc pozno. Byl zmeczony po wedrowce ulicami Newport. a przeciez jutro czekal go kolejny dzien szkoly. Umyl sie i dosc szybko polozyl sie spac...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany: Sob 19:56, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
I tak prawie caly tydzien. Nic ciekawego sie niedzialo. Ryan mial duzo nauki i siedzial w domu. Od domu do szkoly i tak w kolko. Ryan juz popadl w rutyne. Jego zycie stawalo sie monotonne i nudne. Nawet Setha zadko ogladal. Tylko dom ksiazki nauka. Az nadszedl weekend...
|
|
|
|
 |
|