Dom Marissy i Kaitlin Cooper

Gosia

-Marissa wstawaj, bo spóźnisz się do szkoły- wołała Julie uchylając drzwi
-już już mamo- odpwoiedziała i wstała z łóżka. Dziewczyna wzięla prysznic, ubrala się, zjadła i pojechała do szkoły.

Kait

Po kilku dniach spędzonych w domu, Kaitlin postanowiła wreszcie gdzieś wyjść.

Gosia

Wczesnym rankiem dziewczyna wstała leniwie sie przeciągając. Wzięła szybki prysznic, związała włosy w kucyk. Przed wyjściem pobawiła się w salonie z psem i pojechała do szkoły.

Kait

Rano wstała i szybko zjadła sniadanie. Wzięła prysznic i wyszła z domu.

Gosia

Marissa do południa krzątała się po domu. Po południu nic nikomu nie mówiąc wzięła torebkę, psa i pojechała sie przejechać.

Gosia

Coop spędziła dobrą godzinę w wannie pełnej piany, pluskajac się i śpiewając pod nosem. Po wyjściu ubrała się ładnie, umalowała i poszła na miasto.

gucio1988

----Puk----Puk---

- Cześć (powiedział Johnny do Marissy) Wesoly

)

gucio1988

- Co tam u ciebie- zagadnął

Gosia

Marissa otworzyła drzwi
-Johnny, cześc. Wejdź do środka- powiedziała otwierając szerzej drzwi
-przyglądałam Ci sie ostatnio na plaży jak surfowałeś. Niezły jesteś. Idzie Ci coraz lepiej. Musimy sie kiedyś wybra razem- oznajmiła i usiadła na kanapie

gucio1988

- ok hmmm a może w niedziele gdzieś się wybierzemy ?? pouczę cię serfować hmm co ty na to ?? (zagadnął Johnny ) /

Gosia

Coop zaśmiała się
-jasne, tylko ja już umiem serfowac. Nauczyłam sie jak byłam na Hawajach- powiedziała i po chwili, gdy zobaczyła zawiedzoną minę kolegi dodała- tzn, jeszcze wiele nie umiem. Z przyjemnoscia sie jeszcze czegoś naucze.
Johnny wraz z marissą posiedzieli jeszcze jakis czas. Wieczorem dziewczyna wyruszyła do klubu.

Gosia

Dziewczyna zaparkowała w garażu. Przed domem bawił się Ziggy, więc rzuciła torebkę na trawę i dołączyła do psa. Gdy zgłodniała weszła do środka, przegryzła coś i ruszyła z kubełkiem lodów do pokoju

Gosia

Marissa przedpołudie spędziła w ogrodzie. BAwiła się z psem, pływała w basenie, plotkowala z Kaitlin.. Gdy zgłodniała zarzyciła torebke na ramię i wsiadła do samochodu.

Gosia

Marissa zaparkowała przy ulicy. Wysiadła już zupełnie sucha, ale i tak poszła się przebrać w coś bardziej zwiewnego. Potem wzięła mp4, cosmopolitan i wyszła do ogródka

Gosia

Marissa od samego rana krzątała się po domu nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Opalanie już jej się znudziło, słuchanie muzyki także... Wzieła więc psa na smycz i wyszła z domu.

chris007

Hayden gdy tylko dostał sms od Marrsiy szybko się przygotowal i raz dwa był pod jej domem. wysiadł i podszedł do drzwi, zapukali czekał aż się otworzą.

Gosia

Cooper serfowała po internecie w swoim pokoju, gdy usłyszala dzwonek
-Mamo otwórz- minęło kilkanaście sekund- mamo słyszysz?!- kiedy nikt nie odpowiadał dziewczyna odłożyła laptop i szybko zbiegła na dół.
-Już jesteś. czekaj wezme torebkę i możemy iść- zamknęła dom, bo najwyraźniej była sama- to gdzie ruszamy?

chris007

- Hmmm, a co proponujesz- cmoknal ją w usta i objął reką- chodźmy po drodze cos wymyślimy.

Gosia

Cooper wstała z szerokim uśmiechem na twarzy. Ostatnie dni w szkole, a potem całkowite lenistwo. Wzięła prysznic, ułożyłą włosy, i przed wyjściem nakarmiła psa. Zabrała klucze z komody i pojechała do szkoły.

Gosia

Marissa w niedzielny poranek nie ruszała się z łóżka do południa. Kiedy już zdecydowała się wstać przeciągnęła się leniwie i żwawym krokeim poszła pod prysznic. Na śniadanie zjadła standardowo kanapki.