Autor |
Wiadomość |
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:15, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
-Mamo jestem. Pomóż mi z tymi torbami- zawołala. Julie zjawiła sie w mgnieniu oka. Wyrwała torby z rak córki i zajęla się konsumowaniem tego co Marissa kupiła. Coop patrzyła na matkę jak na kogoś pomylonego. Julie zachłannie zajadającą bułkę spojrzała na córkę i rzekła
-No co? Nie jadłam od rana. Nie miałam czasu, a w domu w lodówce było tylko światło- odparła i kontynuowała jedzenie
-Wolniej, bo się zadławisz i zostanę półsierotą- zażartowała stukając ksztuszącą się mame w plecy- zaczekaj zrobie nam herbaty i sama tez cos przekąsze. Miałam potwornie męczący dzień... DZiewczyny usiadły w kuchni i już na spokojnie konsumowały obiado-kolację,w międzyczasie rozmawiając i smiejąc się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:17, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
-Marissa wstawaj, bo znów sie spóźnisz!- mówiła Julie nachylając się nad śpiącą córką.
-Już mamo wstaje, jeszcze tylko 10 minut- odburknęła. Udało jej się w końcu zwlec z łózka. Ubrała się, spieła jako tako włosy i zeszła na śniadanie. Ponieważ wczoraj Julie zjadła wszystkie płatki, Marissie pozostało jedynie zjeść jakiś jogurt. Skonsumowała a wychodząc z domu chwyciła jabłko i pojechała do szkoły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:50, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Marissa wróciła do domu. W samym przejściu przywital ją Ziggy. Wzięła go na ręce i zaniosła do kuchni. Nakarmiła małego głodomora i wzięła się za jajecznicę, to jedna z niewielu rzeczy które potrafiła zrobić. Po skończonym obiedzie szybko pozmywała i rozlozyła notatki na środku salonu na podlodze. Zrobiła sobie tylko zapas herbaty i zasiadła do papierków. Co jakiś czas ziewała i przecierala oczy... W końcu zrobiła sobie przerwę i napisała smsa do Anny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:04, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Marissa powróciła do swoich zajęć. Z każdą godziną miała coraz mniej radości z organizacji tego całego balu. Jak powszechnie wiadomo Ryan pewnie będzie zajęty, a samej iść głupio. Jednak musi być obecna i to ją maksymalnie wkurzało i dołowało jednocześnie. Postanowiła zrobić sobię przerwę i wyszła na spacer. Wzięła jedynie mp3, komórkę i coś na ząb..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:18, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jak codzień Coop obudziła się w zamyśle pójścia do szkoły. Usiadła na łóżłu i założyła kapcie stojące tuż pod nim. Przeciągnęła się leniwie i poszła do łazienki. Doprowadziła się do porządku Patrząc w lusterko pomyślała może zmienie coś w swoim wyglądzie? Machnęła lekceważącą reką i zeszła do kuchni. Pobawiła się z psem, a kiedy był już najwyższy czas, zabrała kluczyki z komody i wyszła z domu zamykając drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:41, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Marissa zaparkowała na podjeździe. Weszła do domu, zostawiając torbę i klucze na komodzie. Skierowała się do kuchni, aby napić się świeżej kawy. Zastanawiała się intensywnie co zrobić w całej tej zakręconej sprawie z Ryanem. moze jednak powinnam się spotkać, zby wszystko wyjaśnic. Tzn niech on się tłumaczy, ja nie mam z czego. Nie lubie niedomówień..Phi Niech się bardziej postara westchęła i poszła na górę posiedzieć na balkonie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:59, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nagle przypomniało jej się jak rozmyślała nad swoim wyglądem. Odłożyła kubek i schowala się do środka. Założyła kurtkę, wzięła torebkę i wyszła do centrum kosmetycznego uprzednio informując Julie o swoich planach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:23, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Coop wróciła odmieniona. Twarz prominiała, mięsnie już nie były spięte. Od razu pochwailiła się Julie, a ta przysięgła, że nazajutrz też odwiedzi centrum. Marissa klapnęła na sofie przed TV i zajęła się oglądaniem dla zabicia czasu jakimiś małoambitnymi filmami... W sumie to nawet ich nie oglądała tylko wpatrywała się w ekran. Myślami odbiegała do Ryana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:37, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Marissa nie miała dziś nastroju na szkołę. Postanowiła zostać w domu. Zwlekła się z łózka koło południa i w szlafroku chodziła po mieszkaniu. Wzięła ją ochota na sprzątanie, więc zaczęła ogarniać i odkurzać dom..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 20:21, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ryan doszedl pod drzwi Marissy istanal chwile. Zastanawial sie co powiedziec. Wkoncu zapukal do drzwi...
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:26, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Marissa krzątająca się po domu w rozpiętym szlafroku usłyszała pukanie pewnie listonosz pomyślała i nie zawiązując szlafroku otworzyła drzwi. Stanęła jak wryta. Szybko zawiązała szlafrok, żeby nie było widać jej przy krótkiej koszuli nocnej. Po chwili stania i wpatrywania sie w to co widziała stwierdzila:
-No proszę, co za niespodzianka.. Ryan Atwood we własnej osobie - uśmiechnęła się ironicznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 20:32, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
- No prosze coz za powitanie Mozemy pogadac? Mysle ze powinnismy. Moge wejsc? - powiedzial Ryan
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:39, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
MArissa spojrzała krytycznym wzrokiem i szorstko odpowiedziała
-Wejdz prosze- otworzyła szerzej drzwi i wskazała Ryanowi drogę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 20:46, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ryan weszdl do srodka zauwazyl ze nikogo niema w domu. Przeszedl przez hall i poszedl do pokoju Marissy i usiadl na lozku. Po chwili Coop weszla do pokoju.
- Mysle ze wiesz jaki jest cel naszej rozmowy? Oboje napewno mamy sobie duzo do powiedzenia - zaczal Ryan
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:52, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ryas siedział na łózku a Marissa oparła się o szafę stojącą naprzeciwko i skrzyżowała ręce.
-Domyślam się jaki jest cel Twoich, jakże niespodziewanych odziwdzin. Ja nie mam Ci w zasadzie nic do powiedzenia, to Ty się powienieneś wytłumaczyć co się z Tobą przez ten cały czas działo- stwierdziła i przeszyła Ryana badawczym wzrokiem. Cieszyła się, że znów go widzi, ale nie mogła pojąć jak mógł ją zostawić na tak długo, nie dając znaku życia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 20:58, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
- Wiesz Coop to niebyla moj wina. To jest zbyt skomplikowane. Strasznie duzo mialem zajec i wogole. Nawet telefonu nie nosilem przy sobie. Masz prawo byc na mnie zla. W sumie to moglas przyjsc mnie odwiedzic ty tez nie dawalas zadnych znakow zycia . Wiem ze ostatnio zostawilas wiadomosc na tel no ale to ostatnio. Wiesz musimy cos z tym zrobi naprawic blad jesli sie da... Niewiem co ty na ten temat powiesz. Moze wg ciebie to bedzie koniec i nie jestesmy dla siebie stworzeni no ale niewiem. Pomysl nad tym wszystkim...
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:10, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
-To wszystko co masz mi do powiedzenia? No i zaraz mi wmówisz, że to moja wina..- odsunęła się od szafu i zaczęła chodzić po pokoju
-uczysz się, masz zajęcia- kapuje. Cierpliwie czekałam, nie chciałam Ci przeszkadzać.. Ale ile tak mozna żyć w związku na odległość. Czułam, że z każdym dniem oddalamy się coraz bardziej. - Marissa chodziała coraz bardziej nerwowo, starała się panować nad sobą, ale nie zawsze wychodziło- W końcu nie wytrzymalam i zadzwoniłam pierwsza. Nagrałam się na sekretarke i dalej cisza.. Co ja miałam sobie myśleć? - Kucneła przed Ryanem i pogładziła go po twarzy- zalezy mi na Tobie i naszym związku, ale nie potrafie zrozumieć.. poprostu nie potrafię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 21:16, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
- Coop mozemy to naprawic. Rozumiem swoj blad tylko poprostu musimy miec dla siebie wiecej czasu i zrozumienia. Coop. Wiesz ze nie zrobilem tego specjalnie. Wiesz ze niechcialem zebys byla na mnie zla, smutna i rozczarowana... Przepraszam ze mialem dla ciebie tak malo czasu... - powiedzial i pochylil glowe. Na jego twarzy malowal sie smutek. Rozumial swoj blad rozumial jak bardzo zaniedbal Marisse. I wiedzial ze ona moze mu tego niewybaczyc... i ze to moze byc juz koniec.......
|
|
|
|
|
Gosia
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 2724
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:30, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Marissa nigdy nie potrafiła przeciwstawić sie temu smutnemu i słodkiemu zarazem wyrazowi twarzy Ryana
-I co ja mam z Tobą zrobić?Nie mam siły ani ochoty sie z Tobą kłócić- uśmiechnęła się i chwyciła go za rękę- wiesz, że nie potrafię się na Ciebie gniewać. Za bardzo Cie kocham.. tylko czasem mnie ranisz i to jest nie do zniesienia- wtuliła głowę w jego klatkę piersiową i powiedziała- bądź przy mnie, chce znów czuć się wyjątkowo będąc blisko Ciebie, Ryan. Nie zniose kolejnej rozłąki, słyszysz? Nie zniose- powiedziała ciszej i wtuliła się w jego ramiona..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 21:36, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ryan pocalowal w czulko, objal i mocno przytulil Marisse.
- Mysle ze juz bedzie dobrze i ze ten caly koszmar sie skonczy... - Powiedzial i usmiechnal sie do Coop.
|
|
|
|
|
|