Dom Marissy i Kaitlin Cooper

Gosia

AMrissa wbiegla do domu. Przywitala sie z Julie i Kaitlin. Wiela prysznic, przebrala sie i spakowala plecak. -Kaitlin jade do szkoly. Zabierasz sie ze mna? dziewczyny wsiadły do samochodu i odjechały..

Gosia

Po przyjezdzie z kawiarni Marissa weszla do salonu - troche zgłodniałam- powiedziala- pojde sobie cos przygotuje. Zaczeła cos tam pichcic w kuchni. Po sytym obiedzie udala sie do pokoju, aby poogladac troche filmów na DVD

Kaitlin Cooper

Kaitlin dopiero wróciła do domu. Nie miała dzisiaj ani ochoty ani siły żeby gdziekolwiek sie ruszać.
Rzuciła torebkę i udała sie do jakuzzi aby sie odprężyć

...::Paolcia::...

Wlasnie z marissą przyszlysmy z kawiarni a teraz idziemy do twojego pokoju ???

Gosia

- Gdzie sie tyle czasu podziewalas Sum? NIe moza było Cie wogole złapac i pogadac. Wiesz jak mi brakowało tych naszych rozmów

...::Paolcia::...

-No....... Ostatnio bylam bardzo naukom zajeta ale teraz luz.......

Gosia

- Nawet nie wiesz jak sie ciesze ze moge znow sie komus zwierzyc. Słuchaj nie wiem czy widzialas tego nowego chlopaka który doszedł do nas do szkoly, nazywa sie Ryan? No niewazne. Umowilismy sie na dzis wieczór. Wiesz cos mnie do niego ciagnie. MAmy chyba podobne problemy i tez oboje duzo przeszlismy wzyciu. A jak Twoje życie uczuciowe?

...::Paolcia::...

To super moze na randze juz cos zaiskrzy !!!
A u mnie narazie nic mi ja w szkole mam takie 2 typy Setha ii Davida Bekhama.SAeth zajęty ale jest jeszcze david.........

Gosia

- David mówisz? Nie znam go jeszcze wiec nie moge nic o nim powiedziec. Nagle Marissa spojrzala na zegarek- o mój Boze, jestem juz spoźniona. Sum pogadamy kiedy indziej, ja musze juz szybko jechac na spotkanie z Ryanem. Marissa pozegnala sie z przyjaciólka i pobiegla do samochodu

...::Paolcia::...

-Oki papap zycze milego pobytu z rayanem

Tymczasem summer udala sie do domu rozmyslajac czy nie pujsc na plaze........

Gosia

Marissa po pwrocie ze spotkania, nie mogla znalezc sobie miejsca. Wziela zimny prysznic, polozyla sie. I tak nie mogla zasnac. -czy aby napweno dobrze zrbilam? jak ja mu jutro spojrze w oczy???- pomyslala. przez cala noc nie zmrurzyla oka, caly czas łyz jej splywly po policzkach

Gosia

godzina 7.00, czas wstac do szkoly. Coop podeszla do lusterka- Boże jak ja wygladam?!- miala podkrązone oczy, szczypały ją od łez. Poszla do łazienki doprowadzic sie do porządku. Nastepnie zeszla na dół. Zjadła sniadanie, przejrzała gazete i wybrała sie do szkoły

Kaitlin Cooper

Kaitlin wyczerpana po pobycie w szkole udała sie do kuchni aby coś zjeść a następnie położyła sie na leżaku nad basenem

Gosia

Po szkole Marissa poszla sie przebrac w dresy. Postanowola troche pobiegac po parku z psem. Zeszla na dół alby jeszcze co nieco zjesc i pogadac z mama. Wziela ulubione zabwaki psa i wyruszyła do parku

Gosia

Przed dom wybiegla mama- co sie stało kochanie? czemu kulejesz?- Coop weszła z mamą do srodka. Julie rozpaliła w kominku, a Marissa zaczeła jej wszystko po kolei opowiadac.

...::Paolcia::...

PUK-PUK
Sum pukala i pukala do drzwi ! Przez cala droge myslala o wypadku Marissy Smutny

Gosia

Nagle pukanie do drzwi usłyszala Julie. Otworzyła a tam stała Sum. Powiedziala jej ze Marissa wlasnie poszła spac i ze nie bedzie jej w piatek w szkole. Musi sie oszczedzac.Takze przez weekend Coop bedzie raczej niedostepna. Powiedziala ze mozna ja odwiedzac dopiero w niedziele po południu...

Gosia

Marissa ma dzis wizyte kontrolna u lekarza. - Mam nadzieje, ze juz wszystko bedzie OK, mam dosc tego siedzenia w domu- pomyślala. Mama odwiozła ja do szzpitala

Gosia

Po przyjezdzie ze sklepu MArissa od razu bierze sie do pracy. Załozyła fartuszek, wziela do reki przepis i czyta -jajka, maka, cukier....- i kładzie produkty na stół. -Ciekawe czy wyjda tak pyszne jak wygladaja na obrazku- pomyslala.MArissa postanowila zrobic wiecej ciastek, aby mogla tez kilka zaniesc Ryanowi w podziece za jego codzienne odwiedziny, gdy ta nie mogla ruszac sie z domu.

Gosia

MArissa skonczyła pichcic ciasteczka i wybrala sie z niezapowiedziana wizyta do Ryana