Kiedy na prawdę nie miała już co robić, wstała i zapukała do biura ojca.
- Tato, skończyłam już na dzisiaj, mogę w końcu iść?
- Już chcesz iść? Nie zaczekasz na mnie? Możemy wrócić razem...
- Tato... Zlituj się. Siedziałam tu cały dzień, nie widziałam się z nikim znajomym, umieram z głodu i te buty są do dupy.
- Nie musisz się tak wyrażać. Spadaj juz - usmeichnął się ciepło.
Addie pocałowała ojca w policzek i już jej nie było.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach